- Co chcecie?
- To my będziemy spali na twoim łóżku, a ty z Harry’ m na jego, dobra ?- zapytał jeden z chłopaków
- Jak chcecie- odparłem obojętnie
- Umm.. Dasz nam jakieś ubrania?- rzekł George, na co podszedłem do szafy i wyciągnąłem jedną parę czarnych dresów , bo więcej nie posiadam, gdyż nie są mi potrzebne i dwie białe podkoszulki
- Harry masz jakieś dresy?- zapytałem chłopaka siedzącego na łóżku i jak zwykle grającego w jakieś gry na komórce. Spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem i przytaknął. Wyciągnął ze swojej szafy szare spodnie i rzucił mi je, a ja zwinąłem wszystko w kłębek i z całej siły rzuciłem to Stan’ owi w twarz.
- To my pójdziemy się już umyć – odparł George i pociągnął Stan’ a za rękę w stronę łazienki, a ja z westchnięciem opadłem na łóżko. Gdy usłyszałem odgłos puszczanej wody, chłopak z kręconymi włosami odezwał się przyglądając się mojej twarzy
- Wszystko w porządku?
- Tak..nie przejmuj się…. Po prostu nie wyobrażam sobie tego…
- Spokojnie nie pogryzę cię w nocy… raczej…- odparł śmiejąc się
- Nie chodzi o ciebie… muszę się przyzwyczaić , że oni są razem… nawet boje się myśleć co oni teraz tam robią- odezwałem się tym razem to ja ze śmiechem, na co chłopak mi zawtórował. Po jakiś 20 min. George i Stan wyszli z łazienki, a potem Harry poszedł wziąć prysznic i na końcu ja. Gdy już wszyscy byliśmy umyci krzyknąłem ze śmiechem
- To gramy w ,, prawda czy wyzwanie’’- nie wiedziałem tylko, że później będę tego żałować. Wziąłem pustą butelkę po dużym FRUGO i usiedliśmy w kółku na miękkim dywanie
- To co się tutaj będzie działo nie wykracza poza ten pokój i nikomu o tym nie opowiadamy, zgoda?- zapytał dla upewnienia Stan, na co wszyscy energicznie pokiwaliśmy
- Więc zaczynaj George- dodał po chwili i chłopak chwycił butelkę i zaczął nią kręcić. Wpadło na Loczka
- prawda czy wyzwanie?- zapytał George, na co Harry po chwili zastanowienia odparł
- prawda
-Hmmm… Spałeś już z dziewczyną albo chłopakiem?
- Nie spieszy mi się- odparł
- OOOO to się chyba nie dogadacie z Louis’ em
- Czemu?- zapytałem zdziwiony
- Bo ty przeleciałeś już chyba wszystkie dziewczyny z okolicy i szkoły-odpowiedział śmiechem, na co zgromiłem go wzrokiem, a Harry zaczął kręcić tak, że wypadło na Stan’ a, który bez zastanowienia wybrał prawdę. Ale z nich tchórze….. Styles zapytało kiedy oni we dwójkę razem pierwszy raz się kochali. Szczerze mówiąc, to nie wiedziałem, że jest taki odważny. Stan odpowiedział, że tydzień po tym jak zaczęli ze sobą chodzić, dzięki czemu na mojej twarzy pojawił się mały grymas. W dalszej części gry nie było nic nadzwyczajnego i ani razu nie wypadło na mnie. Postanowiliśmy, że kręcimy jeszcze raz, a potem idziemy spać, bo było dość późno. Ostatni kręcił stan i niespodzianką było to, że wypadło na mnie. Wiedziałem, że on ma dziwaczne pomysły, ale i tak pomimo tego wybrałem wyzwanie. Chłopak zaczął omawiać coś z George’ iem, po czym głośno się zaśmiali. Teraz zdałem sobie sprawę, że durnym pomysłem był wybór wyzwania, bo na pewno znając ich będzie to coś zboczonego. Gdy już się opanowali, co uwierzcie nie przyszło łatwo i trochę minęło zanim mogli normalnie mówić, w końcu Stan rzekł :
- Więc… Harry ci w tym pomoże..
- Przecież to jest moje zadanie, a nie jego
- Nie przerywaj! Harry weźmie jedno winogrono, które dostaliśmy po kolacji i położy na środku języka, a ty musisz to wyciągnąć swoim językiem, a potem razem musicie przegryźć je na pół i każdy część zjeść- dodał na co poczułem się jakbym zobaczył ducha.. zresztą Harry wyglądał tak samo
- Nie zrobię tego!!- krzyknąłem protestując
- Musisz…. Przecież i tak wiesz, że jak tego nie zrobisz to wymyślimy ci jeszcze gorsze, a może i lepsze… zależy kto patrzy- przekląłem pod nosem , a potem zerknąłem na Harry’ego i dostrzegłem jego oczach obawę.
- No już! Rusz się!- zaczęli mnie pośpieszać. Jak ja niby mam to zrobić? Co? Jak!?!?! Zabiję tych sukinsynów i skierowałem się do stołu gdzie leżały te przeklęte winogrona i urwałem jedno, a Harry w tym czasie usiadł na swoim łóżku. Podszedłem do niego i niechętnie usiadłem mu na kolanach tak, że moje nogi leżały po obu jego stronach i leżały na łóżku. Chłopakowi też się to nie podobało, no ale co ja niby miałem zrobić? Znając ich to pewnie musiałbym obciągać mu albo sobie i to przy nich. Podałem mu owoc, który z westchnięciem przyjął otwierając buzię położył na samym środku języka. Zacząłem się do niego zbliżać, ale zawahałem się i spojrzałem groźnym wzrokiem na ,, moich przyjaciół’’ , na co wybuchli śmiechem. Zbliżyłem ponownie swoja twarz do niego, a Stan krzyknął
- No szybko, bo chce nam się spać
- Zamknij mordę! – warknąłem. Harry z rumieńcami na twarzy rozchylił usta, a ja przysunąłem się jeszcze bliżej tak, że stykaliśmy się klatkami. Wsadziłem swój język do jego buzi, na co zadrżał a ja poczułem gorąco. Chciałem mieć to za sobą, więc próbowałem jak najszybciej chwycić to cholerne winogrono, ale jak na złość przesunęło się jeszcze dalej. Odsunąłem się na chwilę, by odetchnąć, mamrocząc pod nosem
- Ja pierdole.- dzięki czemu chłopaki, oprócz Harry’ ego oczywiście znowu zaczęli się śmiać. Przysunąłem się do niego jeszcze raz, lec tym razem nasze usta mocno się ze sobą zderzyły, bo winogrono było za daleko. Próbowałem je chwycić i po około 30sekundach poczułem, że brakuje mi powietrza, więc spróbowałem ostatni raz i tym razem na szczęście mi się udało. Odsunąłem się od niego, ale tak, że nadal siedziałem mu na kolanach
- Macie to zjeść i idziemy spać- usłyszałem upomnienie i poczułem, że moja twarz płonie. Przesunąłem owoc tak, że pół było w moich ustach, a druga polówka wystawała. Znów zbliżyłem się do chłopaka, na co chwycił w wargi wystającą część, co spowodowało tym, że nasze usta były ze sobą złączone. Przegryzłem to winogrono i pół lekko pchnąłem bardziej w rozchylone usta chłopaka, a resztę sam połknąłem. Odsunąłem się i otworzyłem buzię w stronę chłopaków by udowodnić im, że zjadłem co z zadowoleniem na twarzach zgasili wszystkie światła i położyli się na moim łóżku. Nadal siedziałem mu na kolanach i wpatrywałem się w jeden punkt na ścianie. Poczułem dźgnięcie w brzuch i otrząsając się szybko zszedłem z niego. Chłopak również wstał z łóżka, ściągnął spodnie i położył się na boku swojego łóżka, Gdy usłyszałem ciche pochrapywanie Stan’ a i George’ a z wielką niepewnością położyłem się na samym końcu łóżka, lecz poczułem ciepło rąk Harry’ ego, który przyciągnął mnie bliżej, bym nie spadł, dzięki czemu na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz