piątek, 9 sierpnia 2013

Rozdział 36

Chłopcy przez całą noc po spotkaniu się w parku pisali ze sobą lub dzwonili. W ich wiadomościach występowały takie słowa jak : bardzo się za tobą stęskniłem, kocham cię, mimo , że znamy się krótko jesteś dla mnie całym światem czy chciałbym żebyś teraz leżał obok mnie i wtulał się w moją klatkę. Naprawdę niejeden mógłby zwymiotować od tych czułości, ale im to nie przeszkadzało.
Gdy zauważyli, która godzina postanowili, że prześpią się tą godzinę, by nie wyglądać w szkole jak zombie.
Jednak i tak wyglądali koszmarnie. Podkrążone oczy, zapadnięta twarz, powolne ruchy. Ale przynajmniej się pogodzili, więc nie jest tak źle, prawda?
Dzisiejszy dzień w szkole na każdej przerwie spędzali razem. Nie chcieli jednak zostawić swoich przyjaciół samych, więc gdy była pora lunchu, Louis  z Harry’ m podeszli najpierw do stolika, gdzie zazwyczaj siedzi Niall z Liam’ em. Jednak ani Payne, ani Horan na początku nie byli jakoś zachwyceni tą propozycją. W końcu Tomlinson nie przepadał za nimi. Ale Louis stwierdził, że jeśli Harry może się z nimi przyjaźnić, to nie mogą być tacy źli. Chłopcy po krótkim przekonywaniu Harry’ ego jednak się zgodzili i posłusznie  udali się za parą zakochanych.   Liam usiadł naprzeciwko Stan’ a, Niall naprzeciwko George’ a , a Louis z Harry’ m obok siebie. Wszyscy wesoło rozmawiali oprócz Stan’ a i Louis to zauważył, lecz nic nie mówił. Tomlinson dostrzegł wpatrującego się Stan’ a w George’ a , który z kolei wpatrywał się w Niall’ a jak w obrazek. W końcu Stan nie wytrzymał i z gniewem w oczach odsunął krzesło, wstał i odszedł bez żadnego słowa. Louis zaśmiał się, przez co reszta spojrzała na niego ze zdziwieniem.
- Pójdę go poszukać – oznajmił  George  i chciał już wstawać, ale Louis go powstrzymał
- Nie, nie idź. On teraz potrzebuje zostać sam – oznajmił, na co dostał jeszcze raz zdziwione spojrzenie, ale zlekceważył to wzruszając ramionami.

Gdy Harry wrócił do domu po męczącym dniu w szkole z zamiarem odpoczynku. Ale długo nie zaznał spokoju, gdyż po około 15-  minutach leżenia na łóżku usłyszał jak ktoś biegnie po schodach. Po kilku sekundach usłyszał jak drzwi od jego pokoju zostają otwarte z wielkim hukiem. Harry nie zdarzył nawet mrugnąć, a poczuł na swoich ustach miękkie wargi Louis’ a , które wpiły się w niego z wielką zachłannością. Louis wplótł palce we włosy swojego chłopaka i mocno pociągnął wyrywając przy tym kilka włosów.
- AAAAłłłłłłł… - jęknął wgryzając się w dolą wargę starszego.  – Co ty zrobiłeś? – warknął Styles wpatrując się w uśmiechniętego od ucha do ucha Tomlinson’ a.
- No, bo przyszła ta przesyłka od ojca, więc potrzebujemy tylko  teraz twojego DNA – wyszczerzył się i schował włosy do torebki foliowej i schował do kieszeni. – I moja mama jutro to wyśle do laboratorium – dodał
- Ale.. Jak w ogóle tu wszedłeś? – zapytał zszokowany Harry
- Um.. twoja mama mnie wpuściła – odparł siadając na kolanach młodszego
- Woow.. ona mnie zaskakuje coraz bardziej.. i to tak bez żadnych sprzeciwów, ani nic? – pytał dalej dla upewnienia wtulając się w klatkę chłopaka. Louis tylko pokręcił głową w zaprzeczeniu i oparł swoje czoło o czoło drugiego, stykając przy tym swoje nosy.
- Więc co teraz będziemy robić? – zamruczał loczek
- No nie wiem.. masz jakiś pomysł może? – zapytał popychając go lekko, tak by plecami dotykał łóżka, a sam zawisł nad nim. Harry wpił się w usta starszego układając ręce na karku chłopaka.
- A jak twoja mama będzie chciała nas odwiedzić? – zapytał
- Nie.. nie wejdzie.. jestem tego pewien.. już raz weszła..wątpię, że chce to zobaczyć jeszcze raz..- zapewnił go Styles
- Co? – zapytał mierząc go wzrokiem i odsuwając się trochę – z kim to robiłeś?
- Czy to ważne? Teraz liczysz się tylko ty- oznajmił przyciągając go bliżej z uśmiechem na ustach
- Ugh.. Ten twój cholerny dar przekonywania – westchnął Louis
- Też cię kocham – mruknął składając pocałunki na szyi Lou.
Nagle chłopcu usłyszeli dźwięk dochodzący z komórki Tomlinson’ a. Chłopak wyciągnął ją z kieszeni niechętnie i zobaczył nową wiadomość.

Od: George
Zerwaliśmy ze Stanem.. ;(

Harry zauważył zmartwioną twarz swojego chłopaka, więc zapytał
- Stało się coś? – ale Louis nie odpowiedział, tylko podał Harry’ emu telefon. – To przez Niall’ a? – zapytał po chwili
- Skąd wiesz? – Lou popatrzył przenikliwie
- Widziałem jak George na niego patrzył
- Nie tylko.. nie układało im się od paru dni, ale poniekąd pewnie też przez niego.. W końcu Stan wkurzył się jak zobaczył George’ a tak wpatrzonego w Horan’ a- westchnął
- Pogodzą się jeszcze – zapewnił Styles
- uch… Pewnie tak.. ale.. muszę pójść do George’ a.. on jest bardzo wrażliwy i sobie sam nie poradzi..- oznajmił ze smutnym wyrazem twarzy
- Rozumiem, idź do niego – odparł miękko
- Przepraszam, że cie tak zostawiam
-  Naprawdę nic się nie dzieje.. idź do niego.. jesteś jego przyjacielem i najwyraźniej cię teraz potrzebuje- powiedział Harry uśmiechając się słodko

- Dziękuję. Do zobaczenia kochanie- mruknął Louis całując chłopaka ostatni raz i wyszedł z pokoju.


Tak więc.. teraz tutaj będę dodawać nowe rozdziały.. A z tym one-shotem.... Na pewno się pojawi!! Ale nie wiem kiedy , bo mam prawie całe napisane, ale na kartce, tylko taka scena mi została jedna.. (+18), a jeszcze muszę to na komputer przepisać, więc chwilę się zejdzie..I przepraszam, że rozdziały są tak rzadko, ale są wakacje, więc chyba rozumiecie, że nie mam tak dużo czasu i lenistwo mnie dopada...



1 komentarz:

  1. Uroczo, cholernie uroczo. Jesteś jedną z moich ulubionych pisarek. Czekam na następny. @neahhouse

    OdpowiedzUsuń