sobota, 3 sierpnia 2013

Rozdział 34

 Następnego dnia Johannach zadzwoniła do swojego byłego męża. Wytłumaczyła mu wszystko i poprosiła, a wręcz rozkazała, by przysłał swoje DNA, np. włos lub próbkę śliny. Oczywiście zgodził się, nie miał innego wyjścia oraz chciał jakoś pomóc swemu synowi. Niestety ojciec Louisa przeprowadził się po rozwodzie do Ameryki, a poczcie najwyraźniej się nie spieszy, więc musieli na przesyłkę trochę poczekać.
Chłopcy starali się zachowywać tak jak dawniej. Starali się , ale nie dawali rady. Chcieli się do siebie przytulić, pocałować, powiedzieć sobie ,, kocham cię ‘’ , lecz w tym momencie było to dla nich bardzo trudne. Na korytarzach w szkole obdarzali się cichym ,, hej’’, ale częściej po postu gdy widzieli siebie na horyzoncie odwracali głowę, zawracali, udawali , że robią coś na komórce, spuszczali głowę lub nagle zaczęła ich interesować rozmowa z przyjaciółmi. Harry w ostatnim czasie bardzo zaprzyjaźnił się z Niallem oraz Liamem przez co nie myślał tak dużo o Louise. Spędzał z nimi niemal każdą przerwę, spotykali się po szkole w domu jednego z nich albo wychodzili do kina. Louis znów tak jak przed spotkaniem Harry’ ego, spędzał tak dużo czasu z Geo i Stanem. Znajomi obojgu chłopaków zauważyli, że coś się dzieje chociażby przez to, że wyciszyli się w ostatnim czasem lub przestali rozmawiać ze sobą. Chcieli m pomóc, lecz gdy pytali co się stało, chłopcy lekceważyli te pytania albo zmieniali temat.
Lousowi tak jak i Harremu brakowało dotyku siebie nawzajem. Nie byli ze sobą długo, lecz naprawdę się do siebie zbliżyli, więc trudno było im w tak krótkim czasie się od siebie odsunąć.
Głęboko w środku podświadomość mówiła obojgu, że wcale nie są braćmi. Nie wiedzieli skąd, ale po prostu tak czuli.
Za każdym razem gdy chcieli do siebie zadzwonić bądź napisać rozważali tą propozycje przez wiele godzin, lecz na końcu i tak rezygnowali rzucając komórką w kąt pokoju.
Nie potrafili odnaleźć się w tej sytuacji.
Darzyli się silnym uczuciem. A teraz to wygląda dla nich tak jakby w jednej sekundzie im to zabrano.
Tłumaczą sobie to, że jak już okaże się, że nie są braćmi powrócą do dawnych kontaktów i będzie tak jak dawniej.
- Skarbie co się dzieje? – zapytała pewnego dnia mama Louisa, gdy Lottie poszła już do swojego pokoju po obiedzie
- Nic – odburknął
- Przecież widzę. Chodzi Harry’ego, tak? Ostatnio wcale go nie widziałam. Spotykacie się jeszcze? – zamęczała go pytaniami
- Przestań! – warknął i skierował się do swojego pokoju, ale na schodach uświadomił sobie, że źle zrobił. Cofnął się więc do kuchni, gdzie siedziała Jay
- Przepraszam – wymamrotał spokojnym i cichym tonem
- Rozumiem, a teraz siadaj i powiedz co jest między wami – oznajmiła wskazując głową na jedno z krzeseł, które Louis posłusznie zajął
- Uch.. po tym jak dowiedzieliśmy się, że możemy być swoimi braćmi.. cóż.. wtedy co Harry mnie znalazł… nawet nie potrafiliśmy się pocałować, a tym bardziej złapać za rękę.. i.. to było straszne.. potrzebuję go.. naprawdę.. i to mnie strasznie boli.. – w tym momencie z jego oczu popłynęły łzy, a Jay wstała z krzesła, podeszła do syną i objęła go ramionami, a Louis kontynuował – nie spotykamy się w ogóle, nie wspominając o rozmawianiu ze sobą… krótko mówiąc unikamy się jak ogień wody… nie wytrzymam tak długo..ja … go kocham… i to mnie zabija od środka… bardzo chcę z nim porozmawiać.. ale… nie wiem… wydaje mi się, że on nie chce ze mną…. Naprawdę go potrzebuję.. czemu musiało nas to spotkać… – zakończył i rozpłakał się na dobre
- Spokojnie.. wszystko będzie dobrze.. nie płacz.. rozmawialiśmy dokładnie po tym co te kilkanaście lat temu zrobili i byli pewni, że się zabezpieczyli, więc te badania.. one.. one są tylko dla potwierdzenia.. to, że Harry może być synem także twojego ojca.. to jest niemal nie możliwe.. nie zamartwiaj się, bo nie ma potrzeby. Uspokój się, a potem zadzwoń do swojego chłopaka i umówcie się ze sobą – pocieszała go, ale Louis i tak wiedział, że jego matka tak specjalnie powiedziała, żeby jemu było lepiej , a nie, że to jest prawdą.. ale mimo to podziękował jej, otarł łzy i udał się do pokoju, gdzie chwycił za komórkę z zamiarem zadzwonienia do Harry’ego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz