sobota, 3 sierpnia 2013

Rozdział 24

Budząc się poczułem na mojej szyi łaskoczące mnie loczki a na ciele ciepło bijące od chłopaka obejmującego mnie, przez co od razu na mojej twarzy pojawił się ogromny uśmiech. Wczoraj nawet szybko nam poszło z tymi naczyniami , a potem z myciem odłogi itp., ale pomimo to byłem okropnie zmęczony i widząc po Harry’ m on także, więc prędko wzięliśmy prysznic i od razu zasnęliśmy wtuleni w siebie na jego łóżku. Czułem, że jeszcze jestem niewyspany, ale musieliśmy wstawać, by zdążyć na śniadanie
- Kocie wstawaj….- wymruczałem mu do ucha lekko szturchając
- Dziesięć minut… błagam cię… – wymamrotał zachrypniętym głosem, który miał po przebudzeniu się
- Nie Harry… Wstawaj, bo nie zdążymy – oznajmiłem poważniej, ale on zabrał rękę z mojego biodra i zaczął macać mi twarz
- Co ty robisz? – zapytałem ze zdziwieniem, gdy jeden z jego palców wylądował w moim oku
- Szukam wyłącznika…. Jesteś gorszy niż moja mama… Ona daje mi się chociaż wyspać… – oznajmił siadając z naburmuszoną miną
– Przepraszam, ale wydaję Mii się, że ona nie robi tego- odparłem z uśmiechem i pochyliłem się wpijając w jego usta, tak, że wylądował na plecach
- Ani tego- dodałem odrywając się od niego schodząc z pocałunkami na szyję oraz obojczyk masując przy tym dość dobrze wyrzeźbioną klatę, lecz chłopak po dłuższej chwili odepchnął mnie lekko, mówiąc, po tym jak zszedł z łóżka
- Masz rację.. Nie robi..- zaczął- Ale pospać to mi nie dałeś, bo niby musimy wstawać, a na to to mamy czas – dodał wymachując rękoma z uniesioną jedną brwią
- Ooch… Przestań… oboje dobrze wiemy, że wolisz to od spania- wymamrotałem z chytrym uśmiechem na twarzy
- Pieprz się… za pewny siebie jesteś, wiesz….
- Co ty do mnie powiedziałeś? – zapytałem podniesionym głosem podchodząc do niego
- To co słyszałeś – odparł pokazując mi język, więc chwyciłem go za uda i podniosłem , a Harry owinął swoje nogi wokół moich bioder, a ramiona wokół szyi. Przeniosłem go na stolik znajdujący się pod ścianą i stanąłem pomiędzy jego nogami. Ułożyłem dłonie na lekko różowych policzkach chłopaka i patrząc prosto w oczy Styles’ a , którym pojawiły się iskierki radości, zacząłem składać delikatne pocałunki na jego ustach. Harry przyciągnął mnie bliżej ponownie owijając nogi wokół mnie. Przygryzłem lekko jego wargę i wślizgnąłem się z językiem do wnętrza chłopaka. Masowałem jego podniebienie, walcząc również przy tym o dominację. Hazza gładził dłońmi moja klatkę piersiową. Muszę przyznać, że całowałem się naprawdę z wieloma dziewczynami, ( co pewnie nikogo nie dziwi) , ale one w porównaniu do całowania się z Harry’ m są niczym. Nagle usłyszeliśmy otwierające się drzwi i spojrzeliśmy w tamtą stronę nie odrywając się od siebie, co musiało śmiesznie wyglądać. Musieliśmy być bardzo zmęczeni, że zapomnieliśmy zamknąć drzwi na klucz. Do pokoju wszedł George z uśmiechem na twarzy
– Czego chcesz? – warknąłem odsuwając się od mojego chłopaka
– Też cię miło widzieć przyjacielu i nie przeszkadzajcie sobie – odparł szczerząc się i usiadł naprzeciwko nas na jednym z łóżek, a Harry przesunął się na stoliku tak, że plecami dotykał ściany i pociągnął mnie za sobą. Siedząc pomiędzy jego nogami objął mnie ramionami, a ja wtuliłem się w klatkę chłopaka i splotłem nasze ręce ze sobą
- więc, czemu postanowiłeś zaszczycić nas swoją obecnością? – zapytałem łagodniej, gdy Harry ułożył głowę na moim ramieniu
- A dzwoniłem do ciebie, ale nie odbierałeś, a że wczoraj pewnie do późna sprzątaliście, to pomyślałem, że będziecie tak zmęczeni, że nie obudzicie się , ale widzę , że trzymacie się o niebo lepiej niż myślałem – odpowiedział chytrze
- Dzięki za troskę, ale widzisz, że nie śpimy, więc możesz z już iść – oznajmiłem
- Louis.. to twój przyjaciel.. bądź przynajmniej dla niego miły, jeśli dla innych nie potrafisz – wypowiedział Harry z wyrzutem w głosie
- Tak Tomlinson… powinieneś czasem posłuchać swojego…. Um.… kolegi? – powiedział zagubiony
- chłopaka – sprostowałem i odchyliłem głowę do tyłu w poszukiwaniu ust Harry’ ego. Musnąłem delikatnie jego wargi swoimi i odwróciłem głowę, by spojrzeć na uśmiechającego się Geore’ a
- Wiesz… – zaczął po chwili ciszy- Dużo rzeczy się po tobie spodziewałem , ale na pewno nie tego, że będziesz gejem – potrząsnąłem głową
- Nie.. Zwolnij… nie jestem gejem… nie podobają mi się chłopaka… oprócz Styles’ a oczywiście – oznajmiłem
- Dobrze… ale nie pochwaliliście się ze jesteście parą – zauważył podnosząc jedną brew
– Bo w sumie, to dopiero wczoraj w nocy zaczęliśmy ze sobą chodzić – tym razem głos zabrał mój chłopak
-Gratuluję, ale będę już szedł – rzekł wstając – I mam nadzieję, że dzięki tobie Louis zaprzestanie realizacji swoje planu – dodał zwracając się do Hazzy
- JAKIEGO PLANU? – zapytałem równo Styles’ em
- Jak to jakiego… by przelecieć wszystkie laski do 25 lat w naszej okolicy – oznajmił śmiejąc się Łośno i wyszedł z pokoju. Poczułem jak Harry odsuwa mnie lekko, a następnie spycha ze stolika. Próbowałem złapać równowagę, ale nie jestem w tym dobry i upadłem na podłogę
-Co ci znowu?! – jęknąłem
- Nic – usłyszałem sarkastyczny głos. Wstałem z podłogi i ustawiłem się naprzeciw chłopaka
- Chodzi o ten niby ,, mój plan’’ ? – zapytałem robiąc palcami cudzysłów, na co chłopak lekko przytaknął. Zaśmiałem się i oparłem rękoma o jego kolana
- Dobra.. nie chcę się okłamywać, więc tak kiedyś tak było, ale naprawdę zmieniłem się, odkąd ciebie poznałem – zapewniłem go.
- Kiedy ostatnio raz to robiłeś? – zapytał
-Kiedy co zrobiłem?
-Kiedy ostatni raz przespałeś się z dziewczyną? – zapytał ponownie oczekując odpowiedzi
- Gdzieś na początku wycieczki- odparłem po chwili zastanowienia, a Harry strząsnął moje ręce i stanął naprzeciwko minie
- CO ?! – prawie wrzasnął
- Pamiętasz kiedy cię uderzyłem? – lecz nie dostałem żadnej odpowiedz, więc kontynuowałem – wtedy wyszedłem i w parku siedziała jakaś dziewczyna, i ona siadła mi na kolanach , a ja byłem wtedy bardo zły i tak wyszło… nwm… przepraszam, ale naprawdę od teraz liczysz się tylko ty – zakończyłem, ale jego twarz nadal się nie zmieniła, stanąłem bliżej i chciałem go pocałować, co pomimo mojego wielkiego zaskoczenia odwzajemnił i mocno mnie przytulił.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz