sobota, 3 sierpnia 2013

Rozdział 29

Perspektywa Harry’ ego
       Po przyniesieniu zakupów do kuchni z samochodu, usiadłem z Louisem w salonie na kanapie, gdy mama je rozpakowywała
-Jesteście może głodni, chłopcy? – zawołała z kuchni moja mama
– Nie.. jedliśmy już – odparłem
– Mówimy jej o nas? – szepnąłem do mojego chłopaka
-Nie wiem Harry.. to twoja decyzja.. jeśli chcesz..- odpowiedział tym samym tonem
– Harry chodź na chwilę- znów usłyszałem głos swojej mamy, więc wstałem z kanapy i ruszyłem w kierunku kuchni
– Weź to.. – poprosiła mnie wskazując na blat kuchenny, gdzie znajdowały się różne ciastka, babeczki i inne smakołyki. Uczyniłem to co mi kazała i poszedłem za nią niosącą w kubkach gorącą herbatę dla siebie i dla nas czekoladę do picia. Postawiliśmy wszystko na stoliku i ja usiadłem obok Lou, a mama naprzeciwko nas w fotelu.
– Um.. mamo.. zanim będziesz pytała o coś Louisa, to chciałem cię poinformować o tym, że my… umm.. my… jesteśmy parą..- powiedziałem jąkając się i niepewnie na nią zerkając
– Naprawdę, jesteście razem? – zapytała zszokowana, na co przytaknęliśmy zerkając na siebie
– Jeśli ci to przeszkadza, to um… zrozumiem to.. – dodałem
– Przeszkadza? Skąd ten pomysł? Harry jesteś moim synem, cieszę się twoim szczęściem, niezależnie od tego, czy jesteś z chłopakiem, czy też z dziewczyna – oznajmiła z uśmiechem, na co na mojej twarzy zagościł uśmiech, więc wstałem i podszedłem do niej mocno się w nią wtulając. Po chwili odsunąłem się i wróciłem do Lou, ale tym razem siadając u niego na kolanach. Oparłem się na nim, a Tommo owinął wokół mnie swoje ramiona.
– To może Louis opowiedz mi coś o sobie.- zaproponowała moja mama
– Um.. mam prawie 19 lat i chodzę o dwie klasy wyżej niż Harry. Posiadam również siostrę Charlotte, ale mówimy na nią Lottie. Mieszkam aby z mama i siostrą, bo tata nas zostawił, gdy byłem mały.- odparł Louis
– Och.. no dobrze… to opowiedz mi o wycieczce, bo Harry to oczywiście nic mi nie powie…- rzekła, na co spiorunowałem ją wzrokiem
– Na początku , no to hmm.. jakby to powiedzieć nie dogadywaliśmy się, ale to tylko dlatego, że Harry nie chciał nic mówić, co mnie okropnie denerwowało, bo ja długo bez mówienia nie wytrzymam- zaczął, na co moja mama się zaśmiała- potem doszliśmy jakoś do porozumienia, z małymi przeszkodami, ale udało się, i tak jakoś zaczęliśmy ze sobą chodzić..- dodał przyciskając mnie bardziej do siebie
– A kryjecie się z tym, czy normalnie pokazujecie? – dopytywała
– Um.. Na razie to ukrywamy, ale to tylko dlatego, że ludzie nie są zbyt tolerancyjni w szkole, więc nie chcemy być wytykani palcami.. nie jesteśmy na to jeszcze gotowi- tym razem to ja odpowiedziałem
– To chyba dobry pomysł i Harry miałeś rację Louis nie jest taki zły, naprawdę to miły chłopak – oznajmiła przyglądając nam się
-Takk.. to prawda.. nadal nie mogę sobie tego wyobrazić, że Louis Tomlinson, najpopularniejszy chłopak w szkole, chce ze mną.. – nie dokończyłem, bo mama mi przerwała
– Harry Możesz powtórzyć nazwisko Louisa? – zapytała ze zdenerwowaniem w głosie
-Um.. Tomlinson
– Louis.. przepraszam ale, musisz stąd wyjść.. teraz.. i macie przestać się ze sobą zadawać- rzekła poważnym tonem
– Ale jak to? Czemu? – pytałem niezrozumieniem
– Po prostu Louis proszę cię, abyś z tą wyszedł w tej chwili i nie kontaktuj się więcej z moim synem – odparła, na co Louis zdezorientowany podniósł mnie i wstał z kanapy ruszając w kierunku drzwi
– Nie Louis stój – zaalarmowałem i zatrzymałem go za nadgarstek
– Czemu on ma wychodzić? Co się stało? – pytałem dalej
– Powiedziałam już swoje i na tym zakończymy tą rozmowę. A ty- wskazała na Lou – masz 5 sekund , żeby znikną stąd i z całego życia Harry’ego. Tomlinson wyślizgnął swoją rękę z mojej szepcząc do mnie ciche,, pa’’ i tak po prostu wyszedł, a moja mama bez słowa ruszyła do kuchni. Nie rozumiałem o co chodzi i czemu jak usłyszała jego nazwisko, to kazała mu wyjść. Podążyłem za nią do kuchni , by się czegoś dowiedzieć
– Możesz mi wytłumaczyć łaskawie o co ci chodziło?- krzyknąłem stojąc przed nią
– Nie takim tonem to po pierwsze. A po drugie nie będę o tym rozmawiać i nie chcę, żebyś się z nim więcej spotykał, zrozumiałeś? – odparła z powagą
– Nie właśnie nic nie zrozumiałem. Jeśli mam się z nim nie spotykać, to chyba muszę znać powód- mówiłem już spokojniej
– Nie, nie musisz. Masz szlaban na wychodzenie z domu, a po szkole masz wracać od razu do domu i zabieram ci komórkę – dodała wyciągając rękę do przodu
– Mamo… nie oddam ci komórki i jaki szlaban? Przecież nic nie zrobiłem- próbowałem się bronić
– Koniec dyskusji.. dajesz mi komórkę w tej chwili i idziesz do swojego pokoju oraz nie wychodzisz z niego aż do kolacji- przemówiła. Wyciągnąłem komórkę z kieszeni i rzuciłem ją na stół, a następnie wybiegłem kuchni tam gdzie mi kazała. Zatrzasnąłem drzwi nogą, włączyłem na odtwarzaczu głośno muzykę i usiadłem na końcu łóżka opierając się o ścianę. Przyciągnąłem kolana do klatki piersiowej chowając w ramio nasz głowę. Nie wiem co mam o tym w ogóle myśleć. Mam zakończyć swój związek nie wiedząc nawet dlaczego? Nie wiem, może moja mama się zna z mamą Lou, no ale to chyba nie powód, żeby zabraniać nam kontaktów ze sobą. Nawet nie mam jak się z nim skontaktować, bo zabrała mi telefon, a laptop leży na dole. Ale i tak będę się z nim spotykać, bo w szkole nie będzie wiedzieć przecież, co robie, a poza tym kocham Louisa i nie zrezygnuję z niego, tylko dlatego, że moja mam sobie tego życzy. Nie wiem co w nią wstąpiło.. nigdy się tak nie zachowywała i jeszcze nie słyszałem, żeby tak krzyczała i była zdenerwowana. Mam nadzieję, że jakoś uda mi się to wytłumaczyć, bo tak nie może zostać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz